Enter your search keyword or phrase and press enter.

11 lutego, 2025

Karnawał w Wenecji – czas, w którym miasto cofa się o kilka wieków

Karnawał w Wenecji – czas, w którym miasto cofa się o kilka wieków

Początki weneckiego karnawału

Karnawał narodził się w Wenecji w XI wieku i stanowił okazję do świętowania przed Wielkim Postem. Największą popularność osiągnął w okresie baroku, kiedy to maski i kostiumy pozwalały mieszkańcom zapomnieć o codziennych troskach i statusie społecznym. W tamtych czasach karnawał trwał nawet kilka miesięcy, a jego przepych przyciągał arystokrację z całej Europy. Dziś, po stuleciach przerwy, karnawał znów rozświetla Wenecję, przenosząc wprost do złotej epoki Republiki Weneckiej.

Podróż do serca karnawału

Podróż do Wenecji nie była spontaniczna. Została zaplanowana niczym misterna układanka, w której każdy element musiał współgrać z resztą. Jako projektant mody spędziłem długie miesiące na tworzeniu kostiumów, które miały połączyć barokowy przepych z polskim folklorem. Towarzyszyła mi grupa przyjaciół zafascynowanych karnawałem i gotowych zanurzyć się w magii tego wydarzenia. Z lotniska elegancka limuzyna zawiozła nas nad lagunę, gdzie wsiedliśmy na jacht motorowy. W trakcie rejsu rozkoszowaliśmy się drinkami Bellini. Jest to mieszanka prosecco i purée z błyszczących, dojrzałych brzoskwiń. Ten subtelny smak idealnie wkomponował się w atmosferę wyczekiwania. Wenecja powoli budziła się do nocnego życia. Pałace odbijały się w wodzie, a latarnie rzucały ciepły blask na kamienne nabrzeża. Każdy zakręt kanału przynosił nową perspektywę i urzekał pięknymi obrazami architektury. Czuliśmy się, jakbyśmy przekraczali granicę rzeczywistości.

Przybycie do The Gritti Palace

Dotarliśmy do hotelu The Gritti Palace, perły weneckiego gotyku, w którym miało zacząć się nasze karnawałowe szaleństwo. Lobby hotelu zachwycało freskami przedstawiającymi sceny mitologiczne. Apartament, udekorowany był jedwabnymi tkaninami i antycznymi meblami. Każdy detal zdawał się szeptać: „Przygotuj się na coś niezwykłego”. I wtedy zaczęła się prawdziwa zabawa. Jedna z walizek – ta najważniejsza, zawierająca nasze unikatowe stroje – została na jachcie, który odpłynął do Mestre. Za godzinę miał rozpocząć się bal w historycznym Palazzo Pisani Moretta, a my nie mieliśmy co na siebie włożyć.

Kostiumy i wybór strojów

Na szczęście obsługa hotelu szybko znalazła rozwiązanie. Zaproponowano nam kolorowe stroje z charakterystycznymi rombami Arlekina, ikonicznej postaci weneckiego karnawału. To barwna mozaika trójkątnych lub rombowych wzorów w żywych kolorach, takich jak czerwony, zielony, niebieski czy żółty. Kostium uzupełnia przylegająca maska o zadziornym wyrazie i charakterystyczna czarna czapka, często ozdobiona dzwoneczkami. Kostium symbolizuje figlarność i spryt, odzwierciedlając wesołą i przebiegłą naturę tej postaci rodem z commedii dell’arte. Mogliśmy też wybrać Bautę, elegancki kostium składający się z czarnego płaszcza, trójkątnego kapelusza i charakterystycznej białej maski zakrywającej całą twarz, która w dawnych czasach pozwalała mieszkańcom Wenecji na anonimowość, niezależnie od statusu społecznego. Jednak tego wieczoru postanowiliśmy być arlekinami.

Spacer po Wenecji w karnawałowej atmosferze

Po kilku chwilach znaleźliśmy się na placu Świętego Marka, gdzie od pierwszej chwili poczuliśmy się tak, jakbyśmy grali w sztuce. Wenecja w karnawale to coś więcej niż miasto – to ogromny teatr na otwartym powietrzu. Spacerując po wąskich uliczkach i rozległych placach Wenecji można poczuć się jak bohater opowieści z przeszłości, a złote hafty połyskujące w świetle lamp dodatkowo tworzą atmosferę pełną elegancji i tajemnicy.

Bal Il Ballo del Doge w Palazzo Pisani Moretta

Palazzo Pisani Moretta, w którym odbywał się Bal Il Ballo del Doge, to clou weneckiego przepychu – pełen blasku świec, przepięknych dekoracji i muzyki klasycznej. Był niczym z baśni. Ogromne kryształowe żyrandole rzucały blask na bogato zdobione sufity, a dźwięki muzyki wypełniały każdy zakątek sali. Stroje gości olśniewały – koronki, hafty, płaszcze, maski… wszystko przypominało spektakl, w którym każdy uczestnik odgrywał swoją rolę.

Taniec błaznów i niespodziewane spotkanie

W takt walca, trochę speszeni, weszliśmy do cudownie zdobionej sali, w której na środku wielobarwny tłum wirował w tańcu, a stroje, ozdobione złotem, koronkami, wielobarwnymi haftami, błyszczały tęczą barw. Nagle naprzeciwko nas stanął inny arlekin, kłaniając się z wytworną elegancją. Zatrzymaliśmy się i przez chwilę patrzyliśmy na niego w niemym zaskoczeniu. Postać pochyliła się i szepnęła tajemniczo po włosku „nie jesteśmy tu sami”.

Lot anioła – kulminacyjny moment karnawału

Dużą grupą dworzan, na której czele szła gromada roztańczonych arlekinów, wyszliśmy ponownie na plac Świętego Marka, aby być świadkami lotu anioła (Volo dell’Angelo). Wśród wiwatującego tłumu i przy akompaniamencie muzyki z dzwonnicy kościoła zjeżdżał po linie nie kto inny jak kolejny arlekin. Musiał nas dojrzeć już z góry, gdyż niezwłocznie po dotknięciu bruku dołączył do naszego orszaku.

Magia Wenecji po zmroku

Gdy słońce zaczęło zachodzić nad laguną, a miasto pulsować światłami balów i dźwiękiem muzyki, łatwo było uwierzyć, że Wenecja to miejsce, w którym spełniają się marzenia i w którym choć przez chwilę warto zapomnieć o rzeczywistości, pozwalając się uwodzić magii masek i weneckiego przepychu.

Poranek w Caffé Florian

Nad ranem, jak nakazuje tradycja, poszliśmy na kawę do Caffé Florian na placu Świętego Marka. Ta kawiarnia to perełka Wenecji z ponad 300-letnią tradycją. Kawa podana na srebrnych tacach z pięknymi przekąskami sprawiała, że chce się być w tym miejscu jak najdłużej.

Pożegnanie z Wenecją

Wenecja nie tylko w czasie karnawału ma coś, co powoduje, że chce się do niej powracać. A gdy opadną maski… normalne życie zaczyna się na nowo.

Benvenuti al Carnevale di Venezia!